Thursday, February 28, 2013

Primrose // Prymula, pierwiosnek

I bought this primrose a few days ago in a supermarket. In reality it's more lilac than blue. I'm going to replant it into my garden later - I hope it will flower next year again.

----------------------
Kilka dni temu kupiłam tę prymulę w supermarkecie. W rzeczywistości jest bardziej fioletowa niż niebieska. Planuję ją przesadzić później do ogrodu. Mam nadzieję, że za rok znowu zakwitnie.


Wednesday, February 27, 2013

Indoor beauties: moth orchids //doniczkowe piękności: storczyki


Another three moth orchids (phalaenopsis) are flowering:
--------------------
Kolejne trzy storczyki (phalaenopsis) zaczeły kwitnąć:


Yellowish with pink stripes
----------------
 Żółtawy w różowe paseczki


White with dark pink center
----------------------
Biały z ciemnoróżowym środkiem



Dark pink with smudged edges
---------------
Ciemnoróżowy z 'poplamionymi' brzegami





Sunday, February 24, 2013

Memories: how we created our veggie garden... / wspomnienia: jak stworzyliśmy nasz ogródek warzywny


I decided to write every post in English and Polish, because I've noticed I have readers from Poland, too!

In spring 2011 we started our first vegetable garden ever. After watching a dozen horticulture TV programms both in Polish and English (like for example Rok w Ogrodzie, or How to be a Gardener with Alan Titchmarsh) I had enough knowledge to create basic veggie plots. We did a lot of hard work there and a lot of digging.

Our veggie garden is 30 m2 - 5 x 6 metres (35.88 yd2 - 5.46 x 6.56 yd; 323 ft2 - 16.4 x 19.69 ft)

------------------
Od tej pory będę pisać posty za równo po angielsku jak i po polsku, aby czytelnicy z Polski mogli swobodnie przeczytać moje posty :)

Wiosną 2011 roku założyliśmy nasz pierwszy w życiu ogród warzywny. Po obejrzeniu dużej ilości programów ogrodniczych zarówno polskich jak i angielskich (np. Rok w Ogrodzie, czy How to be a Gardener, tłum. 'Jak być ogrodnikiem' z Alanem Titchmarshem) miałam wystarczającą wiedzę, aby stworzyć podstawowe zagony dla warzyw. Kosztowało nas to mnóstwo pracy ... i mnóstwo kopania.

Nasz ogródek warzywny ma ok. 30m2 (5 x 6 metrów)


more photos /  więcej zdjęć:

Saturday, February 23, 2013

It's still snowing here so let's go back in time.../ U nas dalej śnieży więc cofnijmy się w czasie...



There has been no change in weather for 3 weeks. It's snowing almost every day, even though it isn't very cold only -3 lately, but the snow became so dull and boring so I'm just even more than fed up with it.

I was thinking about our garden at the time we bought our plot. 
When we first saw it, it looked like an overgrown jungle with tall grasses reaching our armpits. We had to cut out some trees and shrubs and to scythe the grasses to make some place for us there. We decided that we cut only those trees and shrubs that are necessary. When we explored the whole plot it turned out that there grow trees, shrubs and plants that we'd never seen before, for example, a bird cherry, an alder buckthorn or dewberries :) 

Take a look at the photos of our plot:
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Od 3 tygodni prawie codziennie pada śnieg, pomimo, iż nie jest aż tak zimno, bo tylko -3 (a dzisiaj nawet 0), to śnieg zrobił się już tak nudny i monotonny, że mam już go nawet więcej niż dosyć.

Myślałam o czasie, kiedy kupiliśmy naszą działkę. Kiedy zobaczyliśmy ją pierwszy raz , wyglądała jak zarośnięta dżungla z wysokimi trawami aż pod pachę. Musieliśy wyciąć kilka drzew i krzewów oraz skosić trawę, aby zrobiło się trochę wolnego miejsca. Zdecydowaliśmy, że wytniemy tylko to, co będzie konieczne. Kiedy po ścinaniu i koszeniu udało nam się obejrzeć całą działkę, okazało się, że rosną tam drzewa, krzewy czy rośliny, których jeszcze wcześniej nie widzieliśmy, np. czeremcha, kruszyna czy jezyna popielica :)

Zobaczcie jak na początku wyglądała nasza działka: 

Spring/ wiosna:

Friday, February 22, 2013

Memories: wild flora in the garden... / wspomnienia: dzikie rośliny w ogrodzie...

These wild plants and shrubs had been growing in our garden before we even bought it :)
They were there first so I'm not going to evict them :)
I will maybe replant some to a better spot.

----------------------------------------
Te dzikie rośliny i krzewy rosły w naszym ogrodzie zanim go kupiliśmy :)
One były tam pierwsze, więc nie będę ich eksmitować :)
Niektóre na pewno przesadzę w lepsze miejsce.

Meadow cranesbill (geranium pratense; bodziszek łąkowy)
Ground-ivy, Creeping Charlie (glechoma hederacea; bluszczyk kurdybanek)





 more photos: / więcej zdjęć:

Thursday, February 21, 2013

My springs bulbs got through! / wiosenne cebulki nareszcie do mnie dotarły!

In January I ordered some spring bulbs, they finally got through yesterday :) I'm more than happy to have them! And of course I can't wait to plant them :)

Here, is my post, you can see what bulbs I ordered:

-----------------------------------------------------------
W styczniu zamówiłam cebulki do sadzenia wiosną i wczoraj nareszcie doszły pocztą :) Jestem nawet bardziej niż szczęśliwa! Oczywiście nie mogę się doczekać aż je posadzę :)

Pod tym adresem wyżej możecie zobaczyć jakie cebulki wiosenne zamówiłam w styczniu

Wednesday, February 20, 2013

Memories: the incredible creatures that live in our garden... / wspomnienia: niesamowite stworzonka mieszające w naszym ogrodzie...


The beautiful creatures that live in our garden :)
 ---------------------------------------------------
Piękne stworzonka, które mieszkają w naszym ogrodzie :)

Five-spot burnet (zygaena trifolii; kraśnik pięcioplamek)
  More photos / więcej zdjęć:

Friday, February 15, 2013

Narcissus 'Tete a Tete' and linseed cookies / narcyz, żonkil i ciasteczka z siemieniem


At the end of January I bought in Lidl supermarket narcissus 'tete a tete' bulbs in a pot. 
  These yellow flowers bring so much joy to my house when there is still some snow outside!
 It's a pity that they don't smell.
I've read on the news that there are 2 weeks of cold temperatures left. The beginning of March is supposed to bring some warmth and sun to our gardens. I hope it'll turn out to be true. Meanwhile, I've baked some healthy linseed cookies to celebrate flowering narcissuses :)

-------------------------------------
Pod koniec stycznia kupiłam w Lidlu narcyzy 'tete a tete' w doniczce.
Ich żółte kwiaty wnoszą tyle radości do domu nawet gdy za oknem wciąż pada śnieg!
Szkoda tylko, że nie pachną.
Czytałam w wiadomościach, że zostały tylko 2 tygodnie mrozów. Ponoć początek marca ma być cieplejszy. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. W międzyczasie, chyba z tej całej radości - upiekłam pyszne i zdrowe ciasteczka z siemieniem lnianym :)


more narcissus photos / więcej zdjęć żonkili

Thursday, February 14, 2013

Indoor beauties: potted azalea / doniczkowe piękności: azalia doniczkowa



My mom's potted azalea is currently in full bloom.
I don't know what variety it is, because my mom only knows it's an azalea.

--------------------
Doniczkowa azalia mojej mamy jest właśnie w pełni kwitnienia.
Nie wiem jaka to odmiana, bo mama mówi o niej po prostu azalia.


A few days ago:
Kilka dni temu:



Now:
Aktualnie:




Friday, February 8, 2013

Oh no! Not again! / O nie! Tylko nie znowu!


A few days ago I posted photos with first signs of spring. Today, my hope for an early spring has come to nothing. 

This is what I saw in the early morning:

------------------
Kilka dni temu pokazywałam Wam pierwsze oznaki wiosny w ogrodzie. Dzisiaj, cała moja nadzieja na wczesniejszą wiosnę legła w gruzach.

Oto co zobaczyłam dzisiaj wczesnym rankiem:

.

Thursday, February 7, 2013

Fat Thursday - Tłusty Czwartek - 'Recipe for Faworki'

Today is Fat Thursday!
--------
Dzisiaj jest Tłusty Czwartek!



In Poland we celebrate it every year just before Lent. It's a day when you can gorge yourself with various goodies. Traditionally people used to eat fat meals this day but nowadays we usually eat sweet iced doughnuts with rose hip jam filling (pączki) and faworki. 

Perhaps the better name would be 'Sweet Thursday' :)

---------------

W Polsce świętujemy Tłusty Czwartek każdego roku przed rozpoczęciem Wielkiego Postu. Jest to dzień, w którym można się 'obżerać' różnymi smakołykami. W przeszłości ludzie jedli tłuste posiłki, ale współcześnie jada się przede wszystkim słodkości, np. lukrowane pączki z nadzieniem z róży czy faworki.

Może lepsza nazwa na ten dzień byłaby "Słodki Czwartek' :)

Pączki

Faworki

Faworki (or chrust as some people call them) are my favourite sweet treat on Fat Thursday. They're thin and crisp pastry sprinkled with powdered sugar. 
The name faworki comes from ribbons which were attached to clothing in Medieval times. Chrust, on the other hand means brushwood or simply dry branches.

Faworki are very easy to make and contain almost no fat at all because of a little trick.

---------------------

Ja tego dnia najbardziej lubię faworki, albo chrust - jak niektórzy mówią, bo są kruche, lekkie i posypane cukrem pudrem.
Nazwa faworki pochodzi od nazwy wstążek dawanych w Średniowieczu. Chrust, to po prostu cienkie gałązki.

the recipe / przepis:

Wednesday, February 6, 2013

Indoor beauties: orchid 'Ludisia Red Velvet' / doniczkowe piękności: storczyk 'Ludisia Red Velvet'

More of my mom's orchids are flowering. 

This particular one is her favourite:

--------------------

Więcej storczyków mojej mamy zaczęło kwitnąć.
Ten poniżej to jej ulubiony:

Orchid 'Ludisia Red Velvet'


Orchid 'Phalaenopsis', Moth Orchid








Tuesday, February 5, 2013

It's getting better and better!

It's 6°C today! So, in comparison to those -13°C we had 2 weeks ago today's weather feels almost as spring! 
The sun is shining, the birds are singing and some green daredevils are coming out! 
This view's just made my day :)


Tulips
More photos: